sowie

Newsy, informacje z regionu Wałbrzycha i okolic z 2010 r.

Ostatnio komentowane
Publikowane na tym serwisie komentarze są tylko i wyłącznie osobistymi opiniami użytkowników. Serwis nie ponosi jakiejkolwiek odpowiedzialności za ich treść. Użytkownik jest świadomy, iż w komentarzach nie może znaleźć się treść zabroniona przez prawo.
POLECAMY
Polskie związki z terroryzmem
2012-02-01 10:30

W minionym tygodniu Wałbrzych odwiedzili dziennikarze stacji TVN: Witold Gadowski i Przemysław Wojciechowski, gwiazdy programu Super Wizjer, dla którego przygotowywali m.in. reportaże o mafii paliwowej, polskim szlaku kokainowym, czy o tajnych grach służb specjalnych w Wiedniu. Państwowa Wyższa Szkoła Zawodowa, ze względu na prowadzone kierunki i gości jakich zaprasza, często pełni rolę forum dyskusyjnego miasta, gdzie rozmawia się o rzeczach ważnych zarówno dla Wałbrzycha jak i państwa. Tym razem w trakcie spotkania z Witoldem Gadowskim i Przemysławem Wojciechowskim, głównym tematem była kwestia finansowania terroryzmu przez polskie służby specjalne w latach 80 i 90 XX wieku. Zagadnienie to obaj panowie podejmują w swojej najnowszej książce „Tragarze śmierci”, której promocja zbiegła się ze spotkaniem w PWSZ.


 - Odpowiedzią książki było kto hodował tych terrorystów. Ci ludzie są wykształceni, Carlos z którym się spotkaliśmy, mówi 4 językami, skończył studia prawnicze w Londynie. Nie był to głąb, który nagle wyszedł i zaczął strzelać do ludzi - przekonywał Przemysław Wojciechowski. - My w naszej książce wyjaśniamy tą perfidną grę. - Ja wiem że możecie nam zarzucić uproszczenie, że wszystko co złe wiązało się z blokiem wschodnim, ale tak istotnie było. Służby bloku wschodniego, w tym Polski szczególnie, wspierały światowy terroryzm - uzupełnia Witold Gadowski. - Mamy teczki pełne nazwisk arabskich terrorystów z lat osiemdziesiątych. Kiedy teraz słucham informacji i wiadomości, odnajduje te nazwiska ludzi, którzy byli w Polsce szkoleni. Ktoś drukował im fałszywe dokumenty, przyjmował do Polski jako np. studentów. Wielu groźnych terrorystów, było tu zarejestrowanych właśnie jako studenci. To nie mogło się dziać bez wiedzy ludzi rządzących krajem - dodaje Przemysław Wojciechowski. Autorzy do książki przygotowali się solidnie. W trakcie swoich badań spotkali się m.in. z ostatnimi żyjącymi przywódcami grupy Baader-Meinhof, kilkakrotnie rozmawiali z gen. Kiszczakiem, dotarli do „Carlosa-Szakala” (Iljicza Ramireza Sancheza) oraz udało im się dostać na tajne spotkanie i przeprowadzić wywiad z Abu Daudem - ostatnim żyjącym przywódcą „Czarnego Września”, sprawcą masakry izraelskich sportowców na olimpiadzie w Monachium. Ich reportaże znalazły się na pierwszych stronach „Frankfurter Allgemeine Zeitung”, pisały o nich także „:Die Welt” i „Focus”. Jak sami mówią, dziennikarze z Polski mogą robić równie dobre reportaże jak ci z Zachodu, dlatego panowie nie boją się podejmować trudnych tematów. Pytani przez studentów, czy nie boją się zaczepiać rosyjskich służb specjalnych i ewentualnej zemsty tych, o których piszą, odpowiadali prawie żartem: - Czepianie się Rosjan kończy się różnie. Jednak gdyby dziennikarz bał się ruszać pewne sprawy, to by nie był dziennikarzem - mówi Przemysław Wojciechowski. - Gdyby saper bal się rozbrajać bombę, bo mu wybuchnie w rękach to nie byłby saperem. Poza tym po tej stronie Bugu raczej nie zabijają. Wybraliśmy Rote Czerwonej Armii, Carlosa bo to były gwiazdy światowego terroryzmu. Ludzie którzy rozpalili umysły filmowców i pisarzy na całym świecie, ludzie których oglądaliśmy na ekranach własnych telewizorów, w takich produkcjach jak choćby „:Dzień Szakala”. Jednak dziś, są to już staruszkowie, osoby w podeszłym wieku, które w większości przypadków siedzą w więzieniach - dodaje Witold Gadowski.
źródło: 30minut



Wróć
dodaj komentarz | Komentarze: